ROBALE

Jestem.

Imie jakiekolwiek.
Z pewnego punktu widzenia wszystko jest proste, nawet wymierzalne.
Wzrost, waga, kolor oczu, włosów..
Z pewnego punktu widzenia.

Jestem jednostką. Z pewnego punktu widzenia
Odtąd – dotąd.
Akt urodzenia, szkoły, świadectwa.
Rola – społeczna jakaś rola.

Jestem kolonią.
Kolonią wysoce wyspecjalizowanych komórek.
Około 10 bilionów.
Kiedyś przyszło mi do głowy pytanie: a co by się stało, gdyby rozebrać nas komórka po komórce, całe 10 bilionów i każdą
z tych komórek wstawić do oddzielnej probówki, karmiąc należycie i ochraniając?
Czy nadal byłbym sobą w bilonach probówek, żywy, choć zdezorganizowany?
Czy tym co decyduje że ja, to ja, jest organizacja?
Jedna właściwa kombinacja pośród niemal nieskończonej liczby możliych?

Jestem światem.
Z punktu widzenia roztocza, który raczej nie ma swojego punktu widzenia, jestem jego całym światem, bezmiarem żyznych łąk
na których rozgrywa spektakl swojego życia.
Ten świat zamieszkują jeszcze dziesiątki milionów podobnych mu istnień i
10 tys gatunków bakterii w liczbie ok 100 bilionów osobników.
Choć one, to nie my, to jednak nas bez nich być nijak nie może.
I nic do tego naszej świadomości.
Obrządek chrztu, dajmy na to, Piotrusia, to przyjęcie do wspólnoty, mimo woli
roju robali.

Jestem „wehikułem genów”
Inni już to powiedzieli.

Jestem wodą
W w ponad 60 %. Mózg w 73%, o 15% mniej niż arbuz. W sumie niewielka różnica.
Oblucja to spotkanie wody w odmiennych formach jedynie?

Jestem bezmiarem pustki.
Atom to niemal całkowita pustka.
Elektrony oscylują w okół jądra w odległości odpowiadającej stu tysiącom średnic samego jądra.
Reszta to nic. Interakcje atomowych sił generują iluzję „pełności” materii, choć w istocie prawie jej nie ma.
Obdarzone świadomościa neutrino, pewnie nie domyśliłoby się nawet naszej obecności. W swojej podróży zaobserwowałoby co najwyżej nieznaczną fluktuację.
Mniej niż prawie niewyczuwalny powiew.

Wszystko co widzę
Jest wygenerowaną przez nasz mózg reinterpretacją ciągu sygnałów, otrzymywanych z, bynajmniej ograniczonego i niedoskonałego, receptora.
Tylko i aż reinterpretacją.
Zmysłowy obraz rzeczywistości, to świadomość bytu jaką mógłby osiągnąć obdarzony mózgiem, wąskozakresowy odbiornik.

Wszystko co wiem
Jest mapą rzeczywistości. Budowaną w oparciu o sygnały nadchodzące ze zmysłów, filtrowaną przez, język, kody kulturowe, środowisko i wychowanie. Przez analizę sygnałów zwrotnych.
Wszystko co wiem to także efekt tego, jak sprawna jest maszyna licząca w mojej głowie.
Architektura mózgu zdaje się przesądzać o skłonnościach, np jej skutkiem możemy być podatniejsi na mistyczne uniesienia, albo wręcz przeciwnie, co z kolei może determinować np nasze poglądy, a te z kolei wpływają na percepcję i pracę naszego mózgu.
W sumie zamknięte koło.
Czy jednak to co wiem ma sie jakkolwiek do rzeczywistości? j

Rzeczywistość
Niemal każdy żyje w przekonaniu, że jego obraz rzeczywistości jest obiektywny.
Jednak sama rzeczywistość zdaje sie być niedefiniowalna.
Nasze jej pojmowanie bywa skrajnie różne i często wzajemnie sie wykluczające.
Inny jej obraz ma katolicki ksiądz, inny buddyjski mnich, a zupełnie innym operuje fizyk z CERM, czy matematyk.
Skoro więc rzeczywistości nie da sie zobiektywizować, jak więc możemy w niej funkcjonować posiadając odmienne jej obrazy?
Może te efekt brzegowego rozmycia. Do pewnego funkcjonalnego punktu wszyscy postrzegamy rzeczy podobnie, jak to,
ze auto jest napędzane silnikiem spalającym benzynę, jednak poza konstatacją tego faktu, w obszarze poza funkcjonalną granicą, możemy już całkowicie różnić się w interpretacji czym np jest płomień: dla jednych rozżarzony gaz uwolniony w gwałtownej reakcji fizyko-chemicznej, dla innego obraz boskiej energii.

Rzeczywistość
W czasie
Istota żyjąca setki milionów lat, nie dostrzegłaby nas wcale. Bylibyśmy błyskiem jedynie. Byt ograniczony do milisekundy, nie rozpoznałby w nas życia.

Z pewnego punktu widzenia wszystko zdaje się być proste, nawet wymierzalne.

/-/ Igor Morski

Powiązane wpisy na blogu

ZOBACZ WSZYSTKIE
ROBALE

Jestem. Imie jakiekolwiek.Z pewnego punktu widzenia wszystko jest proste, nawet wymierzalne.Wzrost, waga, kolor oczu, włosów..Z pewnego punktu widzenia. Jestem jednostką. Z pewnego punktu widzeniaOdtąd – dotąd.Akt urodzenia, szkoły, świadectwa.Rola – społeczna jakaś rola. Jestem kolonią.Kolonią wysoce wyspecjalizowanych komórek.Około 10 bilionów.Kiedyś przyszło mi do głowy pytanie: a co by się stało, gdyby rozebrać nas komórka po

WIĘCEJ...
Nastał klimat na klimat.

Moda. Niebezpieczna, bo niebezpiecznie płytka. I sprowadzająca się do świadomościowej burzy wokół kilku sztandarowych tematów: plastik, deforestacja, ślad węglowy, globalne ocieplenie itp. To jednak jedynie namacalne, choć rzecz jasna bardzo ważne, symptomy rzeczywistych wyzwań wobec których stoimy. Aby zaradzić nadchodzącej katastrofie, powinniśmy przedefiniować niemal wszystko, zaczynając od nas samych, od podstaw naszej tożsamości, tego, kim

WIĘCEJ...
Loading...